Wolontariat to dobrowolna, bezpłatna praca/ świadczenia na rzecz innych osób. Mogłoby się wydawać, że podczas imprez sportowych pomóc może każdy, kto tylko ma ochotę, niezależnie od poziomu wiedzy sportowej.

Patrząc na wolontariat i wolontariuszy z perspektywy kilku lat widzę dwa różne podejścia. Z jednej strony to chęć uczestnictwa w wolontariacie, ciekawego spędzenia czasu, poznania ludzi. Sport czy same zawody nie mają tu większego znaczenia, zdarza się, że ludzie nawet mówią otwarcie, że się tym nie interesują. Drugie podejście to zainteresowanie sportem i chęć bycia bliżej danego konkretnego wydarzenia.

A tak naprawdę, idealnym rozwiązaniem jest połączenie tych motywacji. Jeśli ktoś nastawia się tylko na bycie bliżej wydarzenia, mówiąc wprost 'obejrzenie meczu’ to po prostu nie będzie dobrym wolontariuszem. Zresztą, takie podejście łatwo wyczuć podczas rekrutacji i osoby rekrutujące są na to wyczulone. W czasie działań nie zawsze możesz po prostu oglądać zawody, jeśli na tym zależy ci najbardziej- idź jako kibic.

Ok, połączenie. Czyli co z osobami, które sportem w ogóle się nie interesują, i nie wiedzą nic? Czy mogą byc wolontariuszami podczas imprez? Mogą i są, prawda jest taka, że nie jest to łatwe do sprawdzenia. A czy powinny? Hmm… Może to zabrzmi trochę kontrowersyjnie, ale ja uważam, że nie. A może inaczej, że to zależy.

Po pierwsze: od rangi wydarzenia.

Czym wydarzenie ma większą rangę, tym praca jest bardziej odpowiedzialna i wiedza o sporcie może się przydać.

Po drugie: od pełnionej funkcji i zadań. I to jest punkt kluczowy.

Jeśli działamy jako służby informacyjne, to powinniśmy znać miasto, możliwości transportu i/lub halę. Rozkładu hali możemy nauczyć się podczas treningu przed zawodami. Znajomość miasta z perspektywy mieszkańca może być bardzo użyteczna, również w pracy na stanowisku kierowcy.

W Akredytacji ważniejsze będą obsługa komputera, maszyny i umiejętności interpersonalne.

W tych miejscach spokojnie można działać nie orientując się kto gra (ani nawet po co😉).

Natomiast w kilku innych rolach taka podstawowa wiedza o sporcie jest po prostu niezbędna. Nie chodzi o umiejętność recytacji każdego przepisu, medali sprzed 20 lat czy wzrostu zawodników, ale o ogólną orientację.

Pomagając w Ceremoniach czy Mediach trzeba wiedzieć, ile mecz czy zawody trwają, czy są przerwy itd.

Kto z kim gra, jaki jest układ w tabeli, jak wyglądają szanse – to może pomóc w planowaniu kolejnych kroków i działań.

Pomagając w Mediach czy Antydopingu warto kojarzyć przynajmniej część zawodników, tak, by sprawnie zaprosić ich na konferencję lub do kontroli.

Nie wspominam tu nawet o roli Opiekuna Drużyny, tu podstawowa wiedza jest po prostu bezdyskusyjna.

A dlaczego w ogóle poruszam taki temat?

Kilkukrotnie napotkałam problemy we współpracy podczas działań wynikające właśnie z takiej niewiedzy. I było to niekomfortowe dla obu stron (także tego „niewiedzącego wolontariusza”).

A co Ty sądzisz na ten temat? Zainteresowanie sportem jest niezbędne, pomocne czy wręcz nieważne w wolontariacie sportowym?