Niektóre posty na tej stronie zawierają linki afiliacyjne. Jeśli ich użyjesz, ja dostanę małą prowizję. Bez żadnych dodatkowych kosztów dla Ciebie.

To było surrealistyczne… Pod koniec listopada 2024 byłam w Rovaniemi, wtedy też odkryłam i spróbowałam ice floatingu. W tym poście opiszę, na czym to polega, ile kosztuje, ale także, jakie to było dla mnie doświadczenie. Zobaczmy, czy warto.

Skąd pochodzi ice floating?

Ice floating można przetłumaczyć jako pływanie po lodzie, dryfowanie po lodzie czy unoszenie się.

To dość nowy pomysł i zimowy trend wśród turystów i nie tylko. Pochodzi z fińskiej Laponii. Powoli się jednak rozprzestrzenia, dostępny jest również w całej Finlandii, w norweskim Tromso czy nawet francuskich Alpach.

Jednak to Laponia, ewentualnie również Tromso i okolice są miejscem, w których znajdziecie najwięcej możliwości ice floatingu (i w których najbardziej ma on sens).

Ice floating: O co chodzi

Część z Was mogła słyszeć (lub nawet w nim uczestniczyć) o floatingu (ale bez ‘ice’) jako zabiegu relaksacyjnym w spa. Czyli unoszeniu się na wodzie z dużą zawartością soli w specjalnych kapsułach. Takie zabiegi znajdziecie już w wielu ośrodkach spa i wellness.

A większość z Was na pewno wie o unoszeniu się na wodzie w Morzu Martwym. Część z Was pewnie już też tam była i próbowała, ale nawet jeśli nie, to kojarzycie te wszystkie zdjęcia turystów dryfujących i czytających gazetę.

Ice floating to podobne uczucie do tych dwóch i częściowo podobna koncepcja. Nie wykorzystuje jednak soli, a specjalny kombinezon.

Czyli Ice floating polega na:

Czyli podsumowując, ice floating polega na unoszeniu się w lodowatej wodzie w specjalnym kombinezonie.

To taki czerwony gruby kombinezon z neoprenu, który odpowiada za to unoszenie. I za to, że podczas dryfowania jest nam (względnie) ciepło i sucho.

A dryfujemy w przeręblu wyciętym najczęściej w zamarzniętym jeziorze, ewentualnie w rzece lub zatoce.

Po co, dlaczego? Możecie zapytać. I pytanie jest całkiem zasadne. Dla doświadczenia, po prostu.

Jakie to uczucie?

Surrealistyczne. Dziwne. Inne. Do dzisiaj nie wiem, czy mi się to podobało, czy nie. Ale było to coś tak niesamowitego i specjalnego, że cieszę się, że spróbowałam.

Na wodzie kładziemy się cali, głowę też. Patrzymy w przestrzeń, na niebo, gwiazdy, może zorzę. Nie musimy nic robić, pływać, machać rękoma. Nasze ciało jest lekkie i dryfuje samo. Jest to relaksujące, ale myślę, że ten efekt wow dają dodatkowo okoliczności. Ta przyroda wokół, cisza, mroźne powietrze.

Początek jest bardzo dziwny, po chwili człowiek się przyzwyczaja. Z jednej strony nie jest nam zimno, z drugiej jednak czujemy ten chłód.

Małe trudności

Samo wejście i wyjście do i z wody jest troszkę podstępne.

Kombinezon nie jest najwygodniejszy do poruszania się w nim, musimy więc dość uważnie dotrzeć do wody i schodzić po barierce. I bardzo ostrożnie się kłaść, aby nie prysnąć sobie wodą na twarz (bo wtedy na pewno będzie nam zimno). I aby nie prysnąć wodą na współtowarzyszy (bo najczęściej jednak pływamy w grupie).

Wychodząc, ze względu na kombinezon, mamy problem, aby się spionizować. Barierka, po której wchodzimy, jest mokra, właściwie oblodzona. Mnie ręce (rękawice od kombinezonu) od razu do niej przymarzały.

Nie jest to oczywiście coś bardzo trudnego do pokonania, jeśli jesteście osobami w ‘normalnej formie’.

Ice floating: Gdzie i jak spróbować

Jako że potrzebujemy kombinezon, jest to aktywność, na którą musimy wybrać się z grupą. Najwięcej firm organizujących ice floating znajdziecie w Rovaniemi. A także w Kemi czy Levi. Ice floating ma duże zainteresowanie, warto rezerwować atrakcję wcześniej.

Najlepiej tutaj, ewentualnie bezpośrednio przez strony firm. Ja preferuję GetYourGuide, ponieważ  mogę poczytać opinie no i najczęściej możemy odwołać uczestnictwo na 24 godziny przed bez dodatkowej opłaty.

Ale ice floating znajdziecie też w Tromso, tutaj.

Koszt takiej kilkugodzinnej wycieczki (z wliczonym transferem) to około 100-140 Euro.

Przebieg wycieczki

Jak wyglądała moja wycieczka na ice floating?

Zarezerwowałam ją tutaj. W dzień wycieczki dostałam wiadomość na WhatsApp odnośnie do miejsca i czasu zbiórki. Takie zbiórki zazwyczaj odbywają się w biurze danej firmy, np. w centrum Rovaniemi. Niektóre firmy oferują również transfer z hoteli pod miastem.

Na miejsce jechaliśmy busem, było łącznie 8 osób plus przewodnik. Przewodnik był Hiszpanem, a cała komunikacja była po angielsku.

Nad jezioro jechaliśmy około 30-45 minut przez mniej uczęszczane leśne drogi.

Nad jeziorem był domek, w którym dopasowywaliśmy i zakładaliśmy kombinezony, była tam też łazienka. Z drugiej strony domu była sala, w której po pływaniu przewodnicy zaserwowali nam ciastka i herbatę.

Dostaliśmy też krótką instrukcję jak wchodzić do wody, jak reagować itd.

Do jeziora trzeba było dotrzeć już w kombinezonie, co było wyzwaniem w ciemności i po śliskiej ścieżce.

A potem już każdy wchodził do wody i dryfował w swoim tempie. Jedni dłużej, drudzy krócej. Rekordziści około 20-25 minut (bo po pewnym czasie jednak czuć to zimno).

Ja przyznaję, że na początku trochę spanikowałam. Miałam wrażenie, że jestem cała mokra. Wyszłam więc z wody, chwilę odczekałam i weszłam jeszcze raz, już na dłużej.

Po wyjściu wracaliśmy szybko do domku, aby się przebrać. Potem herbata i powoli zbieraliśmy się z powrotem. Całość zajęła około 3 godzin.

Czy polecam tę firmę

Mam tutaj trochę problem z takim pełnym szczerym poleceniem tej firmy. Miałam trochę wrażenie dezorganizacji. Byliśmy w małej grupie, ale na miejscu było więcej takich małych grup, przez co było dość tłoczno i w wodzie i w przebieralni. Część kombinezonów była już mokra, nawet wewnątrz, nie mogliśmy ich więc użyć. Przez co nie miałam dobrze dobranego kombinezonu do wzrostu.

Kilku osobom  z grupy również kombinezony w pojedynczych miejscach przemokły. Przewodnicy od razu je zaznaczyli, mam nadzieję, że rzeczywiście je naprawiano.

Przewodnik był ok, aczkolwiek porównując do innych przewodników z innych atrakcji, powiedziałabym tak ‘bez  szału.’

Jednak firma i sam ice floating organizowany przez nich ma bardzo dobre opinie. Może te niedociągnięcia była skutkiem tego, że był to dopiero początek sezonu i wszystko się rozkręcało i musiało dotrzeć.

Dlatego nie mówię, żeby nie korzystać, bo dla samej atrakcji warto, wolę jednak opisać również minusy.

Inne firmy znajdziecie tutaj.

W dzień czy wieczorem

Ice floating organizuje się i za dnia i wieczorem. Ja byłam wieczorem. Myślę, że jest to o tyle lepsze rozwiązanie, że przy braku chmur możecie dryfować, patrząc na gwiazdy. A przy odrobinie szczęścia, na zorzę.

Nam słaba zorza pokazała się na początku, nie była widoczna gołym okiem, a na zdjęciach. Było za to pięknie rozgwieżdżone niebo.

Rejs lodołamaczem

Jest jeszcze jedna opcja na taki ice floating. To już wyższy poziom. Czyli rejs lodołamaczem po Zatoce Botnickiej i ice floating odbywa się w czasie rejsu.

To oczywiście jest jeszcze dłuższa (całodniowa) i droższa wyprawa, choć brzmi niesamowicie.

Niektóre z tych rejsów wypływają z Kemi (do którego można dojechać z Rovaniemi pociągiem), inne wypływają ze Szwecji, ale macie tu wliczony transfer z Rovaniemi.

Czasami w cenie jest również obiad, coś do picia, czy bilet do SnowExperience365 w Kemi.

Technicznie

To jeszcze parę wskazówek praktyczno-technicznych.

W opisach wycieczek znajdziecie informację o ograniczeniach. Taka atrakcja nie jest dla małych dzieci. Najczęściej należy mieć co najmniej 120-150 cm wzrostu.

Kombinezon zakładacie na swoje ubrania (pamiętajcie o bieliźnie termicznej), ale kurtkę, buty i duże szaliki zdejmujecie. Kombinezon grzeje wystarczająco.

Po założeniu kombinezonu nie będziecie w stanie robić żadnych zdjęć. Często przewodnicy zbierają telefony i robią zdjęcia lub robią zdjęcia jednym, a potem uczestnicy między sobą je rozsyłają.

Warto też udokumentować proces ubierania kombinezonu, bo wtedy macie światło i łatwiej znajdziecie kogoś, kto jeszcze nie ma go na sobie.

Koniecznie weźcie ze sobą coś na przebranie. W teorii kombinezony nie powinny przemakać. No ale to teoria. U nas w grupie zdarzyło się, że kilku osobom przemokły. Warto mieć ze sobą przynajmniej skarpetki i bluzkę na przebranie.

Ice floating: Czy warto?

Tak. Warto. I uważam tak, mimo niedociągnięć, które były od strony organizacyjnej. Mimo tego, że na początku miałam opory.

I mimo ceny, bo jest to jednak drogi wieczór.

Jednak niezapomniany. Jest to bardzo ciekawe uczucie, niełatwe do opisania (choć mam nadzieję, że jednak udało mi się przekazać, o co w tym chodzi).

Coś, czego nie robi się często (albo wcale) i coś, co tak bardzo wpisuje się w te zimne kierunki podróży.

Moim zdaniem, warto spróbować. A wspomnienia i widok siebie w tym teletubisiowym wdzianku zostaną z Wami na długo!

Ice floating to bardzo ciekawa, ale oczywiście niejedyna rzecz, którą warto zrobić w Rovaniemi. O wielu innych piszę w artykule.

Po więcej informacji potrzebnych do organizacji podróży do Rovaniemi zapraszam tutaj.

A w tym artykule poczytacie o norweskim Tromso.