Cyklady to archipelag 24 zamieszkanych i około 200 niezamieszkanych wysp, położony na Morzu Egejskim na południowy- wschód od części kontynentalnej. Uważane za raj dla żeglarzy, a czasem też jako „najbardziej greckie” wyspy greckie.

Nie nam raczej oceniać stopień greckości greckich wysp. Jedno jest pewne. Wyspy są przepiękne, a od wyjazdów na nie i pływania między wyspami można się uzależnić.

Na swoim koncie mam 8 z nich. Nie mogę się doczekać na kolejne! Bo choć podobne, to jednak każda jest trochę inna.

W tym artykule opisuję mój pierwszy wyjazd na opływówkę po Cykladach.

Jest lipiec 2019, a ja się zakochuję. W Cykladach właśnie. Trochę przez przypadek, bo jakoś nigdy nie były wysoko na mojej liście wyjazdowej, no może oprócz Santorini. Jednak tanie bilety do Aten skłoniły mnie do poszukania łatwodostępnych (ze stolicy Grecji) i ciekawych wysp. Obejrzałam zdjęcia Cyklad i… przepadłam? Najchętniej opłynęłabym je wszystkie!

Czasu było mniej niż chęci, dlatego ostatecznie padło na cztery.

Wybór podyktowany był oczywiście zdjęciami i tym, co udało mi się wyczytać, ale nie tylko. W dużym stopniu wpływ na wybór wysp miała też logistyka- chodziło o to, aby w miarę sprawnie i szybko między wyspami się przemieszczać. Cyklady do takiego 'siland hoppingu’ są chyba najlepsze ze wszystkich wysp greckich, ze względu na geografię – ułożone są w okręgu (zresztą, stąd ich nazwa!).

Nieskromnie przyznam, że udało się tę trasę nieźle dopracować? Przed Wami gotowa trasa, którą można łatwo dostosować do swoich możliwości czasowych.

Uwaga? serdecznie polecam post o promach w Grecji- znajdziecie w nim wskazówki techniczne o biletach, karnetach, rezerwacji itd.

Z trasy świadomie od początku wyeliminowałam Santorini i Mykonos, czyli te najbardziej znane z Cyklad. Termin wyjazdu w drugiej połowie lipca sugerował, że będą tam tłumy, poza tym ceny w sezonie są na tych wyspach naprawdę bardzo wysokie.

Jeśli jednak chcecie je dodać do wyprawy, nie będzie z tym problemu. Promów jest wystarczająco dużo, na obie wyspy latają też loty z Polski (na Santorini bezpośrednie).

Przystanek pierwszy, Amorgos

Był to rejs promem nocnym z Aten, z portu Pireus. Trochę może męczący, bo po całym dniu zwiedzania miasta, jednak oszczędność czasu i środków finansowych przeważyła (dokładnie o promach nocnych, rodzajach miejsc i biletów przeczytasz we wspomnianym wyżej wpisie- tutaj).

Rejs trwał dość krótko, około pięciu godzin. Dopływa się do miasteczka Katapola. Przed 5 rano, spodziewałam się więc całkowitej pustki. A tam knajpki w porcie otwarte, czekają ze śniadaniem i pachącą grecką kawą, a taksówki i busiki do różnych hoteli czekają na pasażerów. Tak że nawet jeśli na zameldowanie do swojego hoteliku będziecie musieli poczekać, będzie gdzie.

Amorgos jest dużą wyspą, jest co oglądać. Między miasteczkami jeżdżą regularnie autobusy, warto wybrać się do Chory – stolicy. Piękne i klimatyczne miejsce. Po drodze koniecznie trzeba zobaczyć monastyr Hozoviotissa i plażę obok.

Amorgos urzekł mnie swoją autentycznością i atmosferą wyspy. Tradycyjną, trochę rybacką.

Przystanek drugi, Koufonisia

Po około godzinnym rejsie promem znajdziesz się w innym świecie, tzw. małych Cyklad. Koufonisia to mała wyspa, wszędzie dotrzesz nawet na piechotę, choć większość wybiera wypożyczenie rowerów bądź łódkę- po wykupieniu całodniowego biletu można przemieszczać się bez ograniczeń między atrakcjami (głównie plażami).

Niesamowite widoki i kolor wody. Na wyspie jest jedno miasteczko, z bazą turystyczną i knajpkami. Ze względu na wielkość liczba miejsc jest ograniczona, warto więc zarezerwować nocleg wcześniej. Na wyspę organizowane są też całodniowe wycieczki z wyspy Naxos, ja jednak polecam nocleg na Koufonisi, bo miasteczko ma zdecydowanie urok.

Przystanek trzeci, Naxos

Koufonisia najlepiej skomunikowana jest z wyspą Naxos. Krótki rejs i znowu inny świat. Naxos jest największą wyspą Cyklad, a sama stolica (również o nazwie Naxos) to już większe miasto. Samochody, autobusy, również lotnisko, choć ze względu na jego rozmiar lądują tam tylko małe samoloty lecące z Aten lub czartery. Naxos to także starożytne zabytki i piękne plaże. O wyspie mówi się też, że jest najbardziej zielona wśród Cyklad.

Samo stare miasto to labirynt wąskich uliczek ze sklepikami i knajpkami. Piękne, choć dość mocno turystyczne.

Przystanek czwarty, Paros

I znowu trochę inny klimat i też niecała godzina promem. Stolicą jest Parikia, ale warto odwiedzić też Naousę i tam zorganizować sobie nocleg. Najbardziej imprezowe i takie ekskluzywne miejsce z wymienionych (angielskie słówko „posh” najlepiej to oddaje). Warto wybrać się na spacer po uliczkach i przede wszystkim porcie, w którym tawerny przy wodzie tworzą wyjątkową atmosferę.

Do Naousy dojechać można autobusem z dworca autobusowego znajdującego się zaraz przy porcie.

Na Paros jest również lotnisko, na którym lądują głównie samoloty z Aten i Salonik.

Blisko znajduje się wyspa Antiparos, na którą można się dostać lokalnymi promami wypływającymi z portu Pounda.

Przystanek końcowy, Ateny

Z Paros (z Pariki) do Aten znowu można się dostać promem nocnym. Ten prom zresztą zatrzymuje się też najpierw w Naxos.

Jeśli ktoś woli przepłynąć w dzień, nie ma problemu, promów jest więcej. Dokładniej o portach w okolicy Aten pisałam we wspomnianym artykule, warto tylko wspomnieć, że na Cyklady promy wypływają z dwóch portów – Pireus i Rafina, w zależności od firmy. Promy nocne płyną z Pireusu.

Jeśli macie więcej czasu możecie pomyśleć nad dołożeniem innych wysp. Ale nawet te cztery pozwolą poznać Cyklady. Taka wycieczka jest dość intensywna, ale absolutnie warta wysiłku. Bo Cyklady to miejsce wyjątkowe. Aby ułatwić Twój wyjazd na te wyspy przygotowałam Planbooka o Cykladach. Znajdziesz tam trzy trasy wyjazdowe, z różnymi wyspami (są również Santorini i Mykonos), z dokładnymi godzinami promów. Informacje o lotach z Polski i wiele wskazówek praktycznych. Ty tylko kupisz bilety i płyniesz! Sprawdź Planbooka tutaj.